W 12 zdaniach

Facebooktwitterlinkedin
  • Recepcja
  • Cookies
  • Privacy
  • Kontakt

Autonomia blogera

10 sierpnia 2020, autor Andrzej Szadkowski

Otóż to. Osobniczka/osobnik posiadłszy większą dozę ambicji stają się szczurami silniejszymi i sprytniejszymi, w wyobraźni swojej goszczą pomysły nie z tej ziemi i gonią gdzieś do przodu jak odrzutowce jakieś. Samiec/samica alfa. Przywódcy. Radośni, albo sfrustrowani, a jednak zawsze twórcy, a jako tacy członkami elity się stają, wybrańców, którzy sami z siebie wybrani manipulują, lub będą manipulować innymi. Oto, więc, blogerzy (czy tego chcą, czy nie, takimi są i basta).

Masy chcą spożywać, nie chce im się myśleć, nawet pracować im się nie chce, byleby tylko ktoś dał im na wikt i opierunek. W zasadzie nie warto mieć o to pretensji. Każdy jest, jakim chce być, wolna jego wola i niech sobie istnieją miliony w masach pogodzonych z losem za jakieś niewielkie pieniądze, o ile tylko system pozwala na oderwanie się ambitniejszym od tych mas (pod warunkiem, że będzie to w jego najjaśniejszym systemowym interesie).

 

Na powstanie nowej elity, w której łatwo zaistnieć i jeszcze łatwiej zniknąć (samooczyszczenie niepozwalające na twardnienie struktury, na gnicie, jak to w starych elitach bywało). Oderwać można się dzięki inteligencji i uporczywej pracy. Bloger coś o tym wie, siedząc każdego ranka nad klawiaturą i zmuszając zaspany mózg do myślenia. Poważnie pojmujący świat bloger publikuje nieomal codziennie, do tego robi to z własnej, tylko własnej, woli. Nikt go do niczego nie zmusza. Jest wolny, jak ptaszęta.

Im większa swoboda i autonomia, tym większy obowiązek wynikający ze świadomego pełnienia misji. Odpowiedzialny bloger zna miejsce swoje w świecie i kodeks etyczny pozwalający tworzyć zgodnie, chociażby, z Dekalogiem, czy nawet ze zdrowym rozsądkiem. Ciekawi mnie jednak, iż w Sieci tak niewiele miejsca poświęcono etycznym implikacjom istnienia blogerskiego zjawiska, chociaż jest to nisza, w której wiele ciekawych roślin można byłoby wyhodować.

 

O wiele przecież ważniejszą jest dyskusja nad etycznym przesłaniem członkostwa w elicie, niż rozważanie, jak wiele błędów ortograficznych można na stronie pomieścić. Elita, przecież, to szlachectwo, a noblesse oblige. I to by było, tym razem, zupełnie na tyle.

Podziel się i polub:

  • Tweet

Podobne

W kategorii:spoleczenstwo

Dwanaście zdań wystarczy. Byleby były napięte jak barania struna i dźwięczały tym, co mnie najbardziej dotyka. Taki plakat z codzienności starego człowieka. Nie skarga, ale opis pozbawiony retorycznego mięsa: sztaluga, na którym mógłbym rozpiąć blejtram, gdybym wierzył w moc malowania…

Strony siostrzyczki

  • towinakoali.com
  • italia.towinakoali.com
  • hiszpania.towinakoali.com

Teología sin censura: José Mª Castillo

José María Castillo: „Co jest na pierwszym miejscu, zdrowie, czy kapitał?”

José María Castillo: „Dopóki Kościół nie postawi Ewangelii w centrum życia, chrześcijaństwo nie będzie w stanie zapewnić rozwiązania, którego potrzebuje świat”

José María Castillo: „Koronawirus jest strasznym dopustem, ale jeszcze straszniejsza jest nieuczciwa gospodarka rządząca naszym światem”

Społeczeństwo

Autonomia blogera

Bloger jako kto?

Recenzje

Jeszcze jedno zdanie – Tadeusz Sobolewski DZIENNIK

Marcin Król – Do nielicznego grona szczęśliwych

Szymon Hołownia – Boskie Zwierzęta

w12zdaniach

Hurra-rewolucjoniści

Historia pełna jest hipokryzji

W poszukiwaniu wrogów

Czytając Martina Bubera o dwóch typach wiary…

Współcześni poganie

Ale się porobiło

#towinakoali

Webmaster: 2019 @ atranspl.org

  • TOWINAKOALI.COM

Copyright © 2021 · Agency Pro On Genesis Framework · WordPress